Krzyże i kapliczki
Wiele jest miejsc na terenie Kadłuba Turawskiego wartych upamiętnienia. Znajdują się tu liczne kapliczki i krzyże przydrożne. Mijamy je często i nie uświadamiamy sobie, że z tymi świętymi miejscami wiążą się ciekawe opowieści i legendy. Krzyże i kapliczki upamiętniają najczęściej jakieś tragiczne wydarzenia. Stawiano je również, aby podziękować za otrzymane dary. Mijają kolejne pokolenia, a krzyże przydrożne i kapliczki drewniane i kamienne wciąż stoją i będą stały. Ludzka pamięć jest zawodna i opowieści o powstaniu tych świętych miejsc mogą zaniknąć. Dlatego też warto było spisać historię powstania najciekawszych kapliczek i krzyży.
„Kierchówek”
Od 1740 roku Śląsk znajdował się pod panowaniem pruskim. W 1806 roku Napoleon pokonał armię pruską w dwóch stoczonych bitwach, pod Jeną i Auerstädt. Bitwy te były klęską dla Prus. Wojska napoleońskie wkroczyły do wszystkich miast pruskich, również do Opola. Francuzi przemaszerowali również przez Kadłub Turawski. Dla rannych żołnierzy napoleońskich założono szpital wojskowy. Mieszkańcy Kadłuba byli bardzo niezadowoleni z pobytu rannych żołnierzy, bo codziennie inna rodzina musiała zaopatrywać ich w żywność. Wydaje mi się, że francuski lekarz wojskowy nie był dobrym specjalistą, bo zmarło mu kilkunastu pacjentów. Zmarłych żołnierzy pogrzebano na nowo utworzonym cmentarzu, który znajduje się na obecnym rozwidleniu ulicy Głównej i Starej. Około roku 1815 mieszkańcy wymurowali na cmentarzu kapliczkę o klasycznej budowie. Wewnątrz umieszczono figurę Matki Boskiej i obrazy przedstawiające św. Rodzinę, Matkę Boską i św. Antoniego. W górnej części kapliczki umieszczono figurę św. Nepomucena, „aby chronił przed powodzią”. W 1956 roku jedno z drzew uszkodziło górną część kapliczki. Józef Koc i Leon Zydla bez zgody ówczesnych władz usunęli uszkodzenia, jednak zmniejszyli wysokość kapliczki.
Kapliczka św. Jana Nepomucena
Kapliczka znajduje się w Kadłubie Turawskim przy ulicy Głównej, częściowo na prywatnej posiadłości państwa Panicz, naprzeciw kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Różańcowej. Kapliczka została zbudowana prawdopodobnie na przełomie XVII i XVIII wieku przez bogatych chłopów z Kadłuba.
W tym czasie przez wioskę w bardzo głębokim rowie płynęła rzeczka, która prowadziła do lasu, tam wpływała do rzeki Bryniczanka. Ponieważ kiedyś bywały obfite opady deszczu, rzeka często wylewała, co prowadziło do powodzi. Chłopi obawiając się zalania ich dobytków modlili się do świętego Jana Nepomucena i postanowili zbudować kapliczkę pod jego wezwaniem. W środku kapliczki stoi rzeźba wyżej opisanego Jana Nepomucena wykonana z drewna. Niestety nie ma na niej daty wyrzeźbienia. Wiadomo tylko, że jest zabytkiem, co jakiś czas odnawianym przez mieszkańców Kadłuba Turawskiego. Ludzie mieszkający w pobliżu dbają o wystrój kapliczki.
Kaplica i krzyż ufundowane przez rodzinę Żmuda
W 1936 roku mieszkaniec Kadłuba Turawskiego Franciszek Żmuda został księdzem. Na pamiątkę jego święceń kapłańskich rodzice ufundowali krzyż znajdujący się przed cmentarzem w Kadłubie Turawskim.
Około 1800 roku Kadłub Turawski nawiedził pożar. Podpalaczem okazał się młodzieniec z tejże miejscowości. Gdy ogień podążał za podpalaczem, ten schronił się w gospodarstwie państwa Żmudów. Ogień jednak ominął to gospodarstwo. Szczęśliwi gospodarze w podzięce zbudowali kaplicę, która do dziś stoi naprzeciw placu zabaw.
Krzyż między Kadłubem a Rzędowem
W lesie między Kadłubem a Rzędowem po lewej stronie drogi wiodącej w kierunku Turawy znajduje się samotny krzyż. Jak wspominają starzy mieszkańcy, w miejscu tym odnaleziono zamarzniętą matkę z małym dzieckiem. Według opowieści starszych ludzi codziennie o północy w miejscu tym słychać płacz dziecka. To tragiczne miejsce upamiętnia krzyż, który powstał w 1910 roku, jak podaje data umieszczona na nim.
Krzyż przy ulicy Leśnej
Obok posesji państwa Panicz przy ulicy Leśnej znajduje się betonowy krzyż. Wykonany został w 1920 roku, jak informuje wyrzeźbiona data. U podstawy krzyża znajduje się wmurowana tablica. Trudno jest dzisiaj dojść, jakimi motywami kierowali się fundatorzy tego krzyża. Podobno przez gospodarstwo Paniczów przeszedł piorun kulisty– kula ognia i nie wyrządził żadnej szkody. Według innej opowieści rodzina Paniczów gorliwą modlitwą uprosiła łaskę, a w podzięce ufundowała krzyż z wmurowaną tablicą z napisem „Witaj Krzyżu Jedyna Nadziejo”.
Krzyż przy ulicy Starej
Z trzech stron tego krzyża są pola z widokiem na Ligotę i Kadłub. Kiedy powstał, nikt już nie pamięta. Dawno temu młode małżeństwo chciało iść na skróty przez las do Ligoty. Po drodze złapała ich burza z piorunami. Ukryli się pod brzozą. Jednak piorun uderzył w drzewo i małżonkowie ponieśli śmierć na miejscu. Najprawdopodobniej rodzina zbudowała im krzyż upamiętniający miejsce ich śmierci.
Krzyż między Ligotą - Kadłubem i Zakrzowem
Na granicy trzech wsi: Kadłub, Zakrzów i Ligota zbudowano krzyż. Najprawdopodobniej powstał jeszcze w XIX wieku. Starsi mieszkańcy twierdzą, że zbudowano go, żeby wskazywał granicę między trzema wioskami. Inni jednak sugerują, że zbudowała go rodzina wywodząca się z Ligoty Turawskiej w podzięce, że ich syn szczęśliwie powrócił z wojny francusko- pruskiej trwającej w latach 1870-71. Jednak najbardziej prawdopodobna jest powieść o zmęczonym pielgrzymie. Powracający z Częstochowy pielgrzym Michael Lison urodzony w 1849 roku, a zamieszkały w Leśnej (koło Olesna), umęczony trudami pielgrzymki zatrzymał się na chwilowy odpoczynek. Jednak był tak zmęczony, że stracił przytomność. Jakaś siła kazała mu wstać i udać się w dalszą drogę. Gdy dotarł do domu, zrozumiał, że stał się cud. W podzięce za odzyskane siły i szczęśliwy powrót do domu w tym „cudownym” miejscu zbudował krzyż.
Krzyż na krzyżówce
Na łące państwa Panicz- Rudnik obok skrzyżowania Kadłub Tur. -Dylaki znajduje się krzyż. Najstarsi mieszkańcy Kadłuba nie pamiętają czasów jego budowy, a wręcz twierdzą, że „stał tam od zawsze”. Ten betonowy krzyż o bardzo ciekawej architekturze najprawdopodobniej powstał po pierwszej wojnie światowej. W dolnej części krzyża umieszczony jest obraz „Matki Boskiej siedem boleści- siedem mieczy przebija serce św. Marii”.
Napisał: Jerzy Farys
Moderator: Ewelina Dworaczyk
Data publikacji: 04-11-2008 10:53